Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MarekDIVE z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 61797.87 kilometrów w tym 127.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.49 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MarekDIVE.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2018

Dystans całkowity:1483.69 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:77:52
Średnia prędkość:19.05 km/h
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:51.16 km i 2h 41m
Więcej statystyk

Solówka do Stegny na zapiekankę:)

Środa, 31 stycznia 2018 · dodano: 31.01.2018 | Komentarze 0

Dzisiaj dostałem smsa od Sierra, że o 16:15 planowana jest jazda do Łajby.
Niestety z pracy wyszedłem o 16:05, a musiałem dotrzeć jeszcze do domu. Dlatego w trasę ruszyłem dopiero o 16:49. Przy okazji mogłem wypróbować nowy komputer PolarV650 - okazja by sprawdzić jego wszystkie opcje :)))
Do Stegny dotarłem bardzo szybko - po 75 minutach byłem już na miejscu - mimo deszczu, który padał do samej Stegny.

Na miejscu w Łajbie jednak przywitał mnie tylko Kot, tak jak to miało miejsce w zeszłym tygodniu /nie było ani jednego rowerzysty/. W dodatku lokal okazał się pusty, a ja jedynym klientem....jak to fajnie, gdy ma się cały lokal dla siebie :)))
Nie będąc wybrednym zamówiłem zapiekankę i herbatkę. Po posileniu ruszyłem w drogę powrotną, która nie była już taka szybka, ale przyjemna :)))) czas na rozmyślanie, podziwianie nocnych krajobrazów... zabawa nową zabawką :)))

Wyjazd udany, mimo padającego deszczu i wiejącego wiatru :))) Komputer się sprawdził i zostaje na stałe zamontowany :))) Zobaczymy co przyniesie jutrzejszy dzień :)))


Kategoria WYCIECZKA


DOM-PRACA-DOM

Środa, 31 stycznia 2018 · dodano: 31.01.2018 | Komentarze 0



  • DST 3.68km
  • Czas 00:40
  • VAVG 10:52km/h
  • Aktywność Wrotkarstwo

Zmagania z łyżwami

Poniedziałek, 29 stycznia 2018 · dodano: 31.01.2018 | Komentarze 0


Poniedziałkowe jazda z synami na łyżwach :))) - dobra na wzmocnienie nóg do dalekich wycieczek na dwóch kołach :)))
...chłopcy obiecali mi, że na wiosnę zaczną jeździć razem ze mną :))) to się będzie działo :)))





DOM-PRACA-DOM

Poniedziałek, 29 stycznia 2018 · dodano: 29.01.2018 | Komentarze 0



Latarkowy singielek do Łęcza

Niedziela, 28 stycznia 2018 · dodano: 28.01.2018 | Komentarze 0

Czym można poprawić sobie humor?
Wystarczy wsiąść na rower i pognać przed siebie. Tym bardziej...hmmm.., jak jest ciemno, jest zimowy styczeń, wieje, a nawet kropi, ....a i tak można podładować swoje akumulatorki.
Chociaż ...ponoć trzeba zachować ostrożność ...by nie zrobić zwarcia - bo akumulatorki do niczego się już nie przydadzą....
Kategoria WYCIECZKA


Do Chełmek w niedzielny poranek:)))

Niedziela, 28 stycznia 2018 · dodano: 28.01.2018 | Komentarze 1

Niedziela..., przestało padać..wręcz pogoda idealna na kręcenie., więc można było się ruszyć. Chociaż po piątkowym kręceniu 120 km w deszczu, jeszcze raz tylko utwierdzam się w przekonaniu, że woda, deszcz również są moim sprzymierzeńcem. Wybór padł na trasę...najczęściej uczęszczaną przez elbląskich bike'rów.
Przy okazji niedzielnego kręcenia udało mi się spotkać po trasie kilku znajomych. Co niektórzy byli zaskoczeni :)))) pozytywnie, ale i i chyba niektórzy odwrotnie..... no cóż:)))
Jazda była bardzo przyjemna, jak każda poprzednia :)))
.
Kategoria WYCIECZKA


Uczestnicy

Sobotnie spacerkowe kręcenie na 6 kołach

Sobota, 27 stycznia 2018 · dodano: 27.01.2018 | Komentarze 1


ZDJĘCIA



Kategoria WYCIECZKA


Uczestnicy

PKP-MYJNIA-DOM

Piątek, 26 stycznia 2018 · dodano: 26.01.2018 | Komentarze 0


Po powrocie z Gdańska trzeba było odwiedzić myjnie :)))


Kategoria WYCIECZKA


Uczestnicy

Z Elbląga przez Sztum do Gdańska na zakupy w Decathlon

Piątek, 26 stycznia 2018 · dodano: 26.01.2018 | Komentarze 1

Piątek, godz. 9:45 - zadzwonił telefon :((( dźwięk telefonu stał się jednocześnie moim budzikiem :))) tak dobrze się spało i się zaspało. Plan był taki. Tego dnia wziąłem wolne i planowałem wyjechać przed 7 do Kwidzyna, później przez Ryjewo do Sztumu, następnie przez Malbork, Nowy Staw do Lubieszewa, gdzie miałem się spotkać z Sierra. Następnie razem mieliśmy już ruszyć do Gdańska do Decathlona by kupić nawigację GPS....późniejsza trasa była już do ustalenia, czyli Gdynia, Władysławowo lub może Hel.
Niestety plan nie wypalił - bo zaspałem, więc skorygowałem trasę i już nie o 7:00, ale o 10:51 ruszyłem przed siebie - kierunek Sztum.
Do Sztumu dotarłem po 2 godzinach  jazdy przez Żuławkę Sztumską.Niestety padał od Żuławki deszcz. Przemoknięty zatrzymałem się u swojej Babci, której już dawno nie widziałem. U Babci posiliłem się, trochę osuszyłem i z dużym leniem ruszyłem na spotkanie - tak dobrze mi mijał czas na pogaduchach z Babcią. Jednak wiadomość od Sierra, przerwała tą sielankę i zmusiła mnie do poderwania się i ruszenia ku spotkaniu.
Drogę ze Sztumu do Nowego Stawu pokonałem z duża prędkością, jednak okazało się po dotarciu że Sierra jest już przed Gdańskiem. Nie zastanawiając się podążyłem jego śladem. Spotkaliśmy się już w Gdańsku skąd już resztę drogi do Decathlona pokonaliśmy razem.
Przy okazji odwiedziliśmy Stare Miasto - nie sposób jest jechać inaczej :)))) następnie ul. Kartuską zmierzaliśmy już do sklepu.
Nie obyło się bez przygód,  bo pobłądziliśmy...hmmm jak to się stało.... może noc, padający deszcz, dobre humory, bo okazało się że zrobiliśmy po drodze dwa kółeczka, czyli dwa razy jechaliśmy tymi samymi ulicami :)))) jakie to było zdziwienie, gdy Mariusz stwierdził, że już tutaj jechaliśmy....wyśmiałem jego, jednak po paru minutach nie było już mi do śmiechu jak okazało się, że faktycznie mijamy kolejny raz ten sam sklep komputerowy. Nie pozostało nam nic innego jak uruchomić nawigację google i śladem jej dojechać do sklepu :))))
Na miejscu w Decathlonie byliśmy o 19-tej. Jakie nasze było zdziwienie, gdy ochrona nas nie chciała wpuścić z rowerami do sklepu.
Jednak nie poddaliśmy się i dzięki uprzejmości pracowników serwisu rowerowego sklepu mogliśmy nasze rowerki zaparkować przy ich serwisie.
Można powiedzieć, że zakupy się udały...chociaż Sierra nie kupił tego co planował. Po wyjściu ze sklepu postanowiliśmy pojechać dalej. Nasza jazda nie trwała długo. Trafiliśmy na szlak MTB, który po pewnym czasie okazał się nieprzejezdny, a nawet nie zdatny do tego by po nim iść. Musieliśmy wręcz nieś rowery, a błoto oraz woda ochoczo zawitały w moich butach /tylko moich.
Miesiąc styczeń, cali mokrzy oraz w dodatku błoto i woda - nie pozostało nic innego jak się wycofać. Decyzja tutaj była jedna wracamy do Elbląga pociągiem, chociaż Sierra przekonywał, że może jeszcze pojedziemy do Tczewa, lub w końcu do Elbląga na kołach.
Jednak rozsądek zwyciężył, nic na siłę. Jutro też jest dzień i można również pokręcić. Nie chciałem zarobić podczas tego wyjazdu zapalania płuc :)))) - wróciliśmy pociągiem. Wyjazd udany jak każdy poprzedni :)))





Kategoria WYCIECZKA


STEGNA - spotkanie z Kotem

Czwartek, 25 stycznia 2018 · dodano: 25.01.2018 | Komentarze 2

Przedwczoraj mi się nie udało, ....wczoraj wyszło jakoś inaczej, ale dzisiaj już tak...prosto z pracy ruszyłem nad nasze morze. Dzieci sprzedałem dziadkom, więc wieczór mogłem poświęcić tylko na jazdę. Plan był prosty, dotrzeć do Stegny, zjeść coś na obiad i wrócić. Droga nad wodę była bardzo przyjemna, ......ciemno, ale spokojnie, chyba było nawet ciepło :))) Przy okazji mogłem przetestować swój nowy termos, który dosłownie 10 minut przed wyjściem z pracy został dostarczony przez kuriera / termos kupiłem z polecenia/ i okazał się strzałem w dziesiątkę. Nawet po 4 godzinach, umieszczony w miejscu bidonu pozwala na degustowanie się gorącą herbatą, co jest na wagę złota o tej porze:))))
Po dotarciu do Sztutowa, kierunek Stegna - lokal nad morzem Łajba. Tam niestety skosztowałem tylko zapiekankę i herbatę. Ponieważ dosłownie przed moim wejściem nastąpił głośny wybuch, któremu towarzyszył błysk, następnie pojawił się zapach spalenizny oraz zgasła część świateł w samym w lokalu. To mimo tego nie przeszkodziło w konsumpcji :))))
...po posileniu się została jeszcze do zrobienia fotka nad schodami oraz ku mojemu zdziwieniu pojawiła się miła niespodzianka. Spotkałem Kota, a raczej dwa koty. Przynajmniej jeden kot wydał mi się bardzo znajomy :)))....zamieniliśmy parę słów... a na koniec kilka fotek....widać to na załączonym zdjęciu jak Kot pozuje ze swoją znajomą, również Kot2 na tle mojego dwukołowca :)))
Po miłym spotkaniu nastał czas powrotu. Wcześniej otrzymałem jeszcze ostrzeżenie, że mogę zmoknąć w drodze powrotnej ponieważ ma padać. Faktycznie jak tylko ruszyłem spod biedronki w Stegnie zaczęło delikatnie padać. Jak dojechałem do Marzęcina wiatr się nasilał, a z nim na moich okularach pojawiały się coraz większe krople wody. Mimo deszczu w Kępkach skręciłem jeszcze w stronę Nowakowa, gdzie dalej kręciłem i to z duża przyjemnością w strugach deszczu.
...jazda nawet była przyjemna i nawet szybka, mimo poruszania się góralem z 2 barami w kołach... deszcz jednak nie wygrał ze mną, wiatr również. ...chyba nawet były pomocne, bo kręciło mi się bardzo dobrze. Koniec jazdy okazał się bardzo szczęśliwy, ponieważ na moje szczęście i nie tylko moje :)))))...mogło tego dnia dojść do kolejnego zwarcia :))) jednak obyło się bez straży...hmmmm zapomniałem, że sam jestem członkiem OSP RW, więc myślę, że poradził bym sobie z ugaszeniem i tego pożaru :)))).
Jutro kolejne zmagania, zobaczymy co przyjdzie z kolejnym dniem :))) pewnie będzie rowerowo - bo dzieci są do soboty u dziadków :)))


Kategoria WYCIECZKA