Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MarekDIVE z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 62326.49 kilometrów w tym 127.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.52 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MarekDIVE.bikestats.pl

Koniec łańcucha :))) czy koniec całego napędu...:((( ???

Środa, 21 lutego 2018 · dodano: 21.02.2018 | Komentarze 9

15:32 - koniec pracy.
W końcu mogłem odsapnąć i ruszyć cztery litery na swoich dwóch kołach. Obrałem kierunek Komorowo - miało być krótko, jednak na rondzie Kaliningradzkim spotkałem Roberta na swoim nowym Gravel'u Giant Anyroad. .....jak to miło spotkać kolejnego użytkownika Gravel'a :):):) 

Po krótkiej rozmowie obaj już skierowaliśmy się w kierunku Pasłęka. Niełatwo było dorównać Robertowi - ma chłopak siłę w nogach:)))), a ja za to byłem na swoim góralu. Mimo tego dałem radę i rondo przywitało nas bardzo szybko.....hmmm wiatr nam bardzo sprzyjał  :)))
Natomiast droga powrotna równie zaczęła się bardzo szybko....bo jak to Robert w połowie drogi do Elbląga stwierdził, że pod wiatr jedziemy sporo powyżej 30 km/h :):):))) zmotywował chyba mnie Robert :)))) i tutaj skończyła się dobra passa, oczywiście moja.
W przeciągu paru minut mój napęd odmówił współpracy /wręcz nie wierzyłem, ale na wszystkich zębatkach łańcuch zaczął przeskakiwać :( :( :(...wiem, że zbliżał się jego koniec, koniec mojego napędu, jednak tak szybko, jak to? dlaczego teraz?  w efekcie dotoczyłem się do Elbląga, z krzywym uśmiechem na swojej buzi widząc po drodze górki, pod które ledwo wjeżdżałem, ale wjeżdżałem.... nie moc była duża i straszna, że nie mogłem kręcić jak to zawsze jest mi pisane :(

W dodatku w Elblągu przywitał nas śnieg, który pokrył wszystko. Jeszcze bardziej mnie to zmartwiło, bo zaczęły się u mnie problemy z ruszaniem z miejsca :((( jednak mimo tych bolączek dotarłem w końcu do mety :)))) a raczej dotoczyłem :):):)

...czas dzisiaj rozkręcić, pogrzebać w napędzie, .......coś musi mi się udać naprawić :)))))


                                              






Komentarze
MarekDIVE
| 07:14 wtorek, 27 lutego 2018 | linkuj eee tam...dzisiaj odbieram ze sklepu nowy blad /niestety aluminiowy/, kasetę i łańcuch...od jutra będę cieszył się nowym napędem. Mam tylko nadzieję, że już nie będę sie "dotaczał" do celu :)))
....jendak to prawda, że nogi nie te same, lata nie te same :):):):)))) i w dodatku włosów na głowie już brak ")))) czyli nie jest się już najmłodszym - taki to już los :))) pogodziłem się z tym :)))
kbialy2002
| 06:41 wtorek, 27 lutego 2018 | linkuj Eeee tam zawsze się tak tłumaczymy jak nie dajemy rady za kimś...
a to blat a to przerzutki a to kaseta...
a to nic z tych rzeczy tylko nóżki już nie są najmłodsze... Przyznaj się...
MarekDIVE
| 17:32 niedziela, 25 lutego 2018 | linkuj Marzenka, nie ma problemu :) jak tylko będę mógł pomóc to pomogę :)
Kot
| 22:01 sobota, 24 lutego 2018 | linkuj Marek, przyjedź do mnie! Moje rowery też tak chcą!! :)
MarekDIVE
| 21:52 sobota, 24 lutego 2018 | linkuj Sierra, Ja dzisiaj jeździłem na gravelu, 4 razy był przykryty śniegiem...jednak na koniec dnia zafundowałem mu rozłożenie na elementy pierwsze, np. każdą zębatkę kasety wyczyściłem osobno, łańcuch zanurzyłem w odpowiedniej kąpieli, tarcze przeczyściłem, wszytko co trzeba przesmarowałem, wysuszyłem. Jutro ma służyć tak samo, a nawet lepiej :))) nie będzie stał to kiepska pogoda, tylko ma jeździć :))) i cieszyć :)))
sierra
| 20:53 sobota, 24 lutego 2018 | linkuj Nie najlepszym pomysłem jest wymiana układu przeniesienia mocy, kiedy jeszcze gości zima, ale jeśli masz zachować przyjemność rowerowania, to trzeba tę ofiarę ponieść. Ja pewnie gdyby nie księżycowa, to jeszcze bym ten nieszczególny okres dla "rowerzysty"-przetrwał. A tak po jakiś kilkunastu tysiach (ok. 16) trzeba było wszystko wymienić. I myślę, że długo nie wytrzyma jeśli będę relatywnie intensywnie w tych warunkach podróżował. No ale cóż czasem warto ;)
MarekDIVE
| 21:16 czwartek, 22 lutego 2018 | linkuj Podmieniłem łańcuch, a że ich nie brakuje w mojej szufladzie, bo są po różnych przebiegach :)))) okazało się, że to nie łańcuch, mimo że teraz zaczął jechać na środkowym blacie...podmieniłem kasetę o lepszym stanie uzębienia ....to też okazało się, że to nie jest kaseta. Rozkręciłem piastę i bębenek, ale tam wszystko w najlepszym porządku. W końcu okazało się, że to wina blatu największego. Kolejna lekcja zaliczona,:)))) chociaż droga.
....a teraz i tak czeka mnie zamówienie blatu, kasety i łańcucha oraz robótka, ale to już będzie tylko przyjemność wymienić samemu :))))
Kot
| 11:34 czwartek, 22 lutego 2018 | linkuj Hejo,
powinna wystarczyć wymiana łańcucha i kasety. Zrobisz w domu.
Mi się też kończy napęd (w MTB), doświadczyłam tego podczas niedzielnego wyjazdu. Kiedy dotarłam do Miasta Szaleńców, mocniej depnęłam omijając ludzi i napęd nieprzyjemnie zaczął przeskakiwać. Ależ to była żenada! Prawie się wywaliłam na ich oczach, zamiast wyprzedzania - walczyłam o utrzymanie się w siodle :)). Na razie jednak problem jest tylko gdy próbuję przykładać więcej siły. No więc pojeżdżę jeszcze. Delikatnie. Dla oszczędności :)
koszmar67
| 21:06 środa, 21 lutego 2018 | linkuj O kurcze, to masz niemały problem! :(
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!