Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi MarekDIVE z miasteczka Elbląg. Mam przejechane 63697.21 kilometrów w tym 127.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy MarekDIVE.bikestats.pl
Uczestnicy

Na herbatkę do Piasków

Sobota, 3 marca 2018 · dodano: 03.03.2018 | Komentarze 2


Kolejny raz zaspałem. Chciałem wyjechać o 6 rano, jednak po całym tygodniu organizm widać, że domagał większej ilości snu.
.... i tak się nic nie stało, tyle że będę musiał zmienić to co już zaplanowałem na resztę dania.

Termometr wskazał -10oC, słoneczko wysoko i świeciło jak by wiosna pukała do okna. Nie pozostało nic innego jak się ruszyć. Plan był prosty, kierunek Piaski :))) - zimową pora jeszcze nie byłem w Piaskach, dlatego szkoda stracić taką okazję.

Od samego startu z Elbląga uśmiech na mojej buzi był coraz większy. Pogoda wyśmienita, jak dobre danie podane w dobrej restauracji :))) ...a i trasa okazał się równie dobra jak pogoda.
Jedynie przed Tujskiem na pewnym odcinku przywitał mnie śnieg na jezdni oraz kierując się w stronę Piasków od Skowronek przywitał mnie biały asfalt.
Mimo takich utrudnień w Krynicy zameldowałem się z czasem 1:56 - niezły czas jak na zimową wyprawę i w dodatku w miarę normalne tempo /oczywiście czas ten dotyczy tablicy Elbląg - tablica Krynica Morska/.
Jednak odcinek tej trasy wymagał nie co skupienia, by nie zaliczyć przysłowiowego orła, bo później bolało by to bardzo. W dodatku trasa pomiędzy Krynica a Piaskami pozwoliła mi ponownie sprawdzić moje zdolności jazdy "na łyżwach" - tam się działo. Każdy wie, że jadąc rowerem na wąskich oponach oraz mając 5,5 bar trzeba mieć szczęście lub być dobrym woźnicą na dobrym rumaku. Ja uważam moim skromnym zdaniem, że mam wszystkiego po trochu ...hahahaaaaa,  oczywiście to moje zdanie, jednak jadąc momentami grubo powyżej 30 km/h na białym asfalcie i dojechawszy do celu - mogę śmiało tak twierdzić, tym bardziej że to już nie pierwszy raz trafiłem na taką drogę :))))
W Piaskach byłem po już po 2 godz i 34 minutach wypiłem spokojnie herbatkę, którą zabrałem ze sobą z domu w świetnym termosie /już kiedyś o nim pisałem :))))/, przekąsiłem kilka słodkości, przespacerowałem się po zalewie i ...w końcu ruszyłem w drogę powrotną. Ku mojemu zdziwieniu było mi bardzo ciepło :))) , a ubrany byłem na cebulkę: kurtka, bluza i koszulka termoaktywna oraz letnie buty SPD'y w neoprenach.....chyba się hartuję....:))))

Trasa powrotna okazała się równie szybka. W Sztutowie zatrzymałem się jeszcze na dwa kubeczki herbaty, bo zostało jej trochę w termosie :))) i ruszyłem już na Elbląg.

Za Osłonką spotkałem naszych elbląskich rowerzystów Kasię, Sierre oraz Krzyśka. Przez chwile jechaliśmy razem jednak ja postanowiłem ruszyć dalej, bo dzisiaj faktycznie rozpierała mnie pozytywna energia, która dała mi niezłego kopa by kręcić szybciej niż to normalnie jeżdżę.

W Kępie postanowiłem skręcić na Nowakowo. Tam zapragnąłem się posilić w sklepie, gdzie przeważnie się zatrzymuje. Jednak jakie było moje zdziwienie, gdy Pani ekspedientka kazał mi wyjść ze sklepu z rowerem. Przewidziawszy daną sytuację wchodząc do sklepu trzymałem rower w powietrzu jedną ręką, tak by nie ubrudził podłogi /a że jest leciutki to żaden problem :)/. Pani mnie pouczyła,że nie wolno wchodzić do sklepu z rowerem i że mam szczęście, że nie ma szefowej :))))))) ja się tylko uśmiechnąłem, zrobiłem zakupy i podziękowałem Pani za ostatnią wizytę w tym sklepie. Jestem ciekawy, czy z wózkami też wypraszają mamy :)))

Jazda była dzisiaj szybka i bardzo przyjemna. Warunki pogodowe super. Humor dobry, bo naładowałem akumulatory podczas jazdy, a był nijaki jak ruszałem.

Dlatego życzę sobie i wszystkim więcej takich jazd, które potrafią nas wzmocnić i czegoś nowego nauczyć :)))





Link do strava

Kategoria WYCIECZKA



Komentarze
MarekDIVE
| 23:56 sobota, 3 marca 2018 | linkuj Tak było bezpieczniej i chyba szybciej :))) nie chciałem ryzykować bo przecież ja ważę tyle co mały słoń, a to jest dużo i groziło by załamaniem się lodu pode mną:))))
koszmar67
| 22:59 sobota, 3 marca 2018 | linkuj Widzę, że przez Szkarpawę przeprawiłeś się tradycyjnie, przez most w Rybinie. :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!